Szczurze Drzewo:
oto, co namalowała Z. Jacyś zgarbieni rozbierali się pod nim, chowali ubrania w korzeniach i wślizgiwali w gąszcz.
Czerwone ogony.
1845.
Z. karmi się książkami:
wyrywa z nich kartki i żuje jak liście.
Może jest gąsienicą, przypuszcza B.
1844.
wyciągają ją z ciemności
czyszczą kości do białości
i lepią od nowa
jak im się spodoba
1843.
wywlekają na światło
dziewczynkę z piwnicy
wyje
1842.
jestem tak smutna
że wiesz
niechby ktoś przyszedł
choćby wiersz
1841.
Wracajmy do domu,
mówi W. Miałaś jakąś torbę?
V. nie jest pewna. Może.
To chodźmy na recepcję, na pewno ktoś oddał.
Recepcja? W tych ruinach? myśli V., nagle sama.
1840.
deszcz pada na wiersze
czarne kałuże
1839.
wieczorem lekki śnieg
(prognoza pogody)
zaiście
1838.
chciałabym umieć
to napisać
1837.
chciałabym żeby zniknęli
których zdradziłam